niedziela, 21 kwietnia 2013

It may happen that you were born without wings, but most importantly, you do not bother them grow.

 Piosenka       


   Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie? Dziś była nią Gracy. Sobota ,nie ma żadnej z księżniczek w domu. Podeszła do okna, zobaczyła piękną pogodę. Szybo się przebrała. Spojrzała w lustro przed wyjściem
pierwszy raz zobaczyła na swojej twarz uśmiech. Miała w sobie tyle energii. Przez jeden dzień będzie mogła się zabawić. Poszła w stronę pięknego parku. Usiadła na ławce obok chłopaka w kapturze, wyciągneła z torebki swój szkicownik wraz z ołówkami. Zaczeła szkicować krajobraz. Po jakimś czasie chłopak się odezwał.
- Piękną  pogodę dziś mamy - nie wiedziała czy ma się odezwać, ale pomyślała 'dziś muszę zaszaleć'
- Zgadzam się - odparła z taką pewnością siebie której nigdy nie miała
- Harry... - rzucił szybko - Nazwisko chyba nie potrzebne? - zapytał
- Gracy - zdziwiona pytaniem chłopaka odparła
- Dobra Styles - powiedział cicho - ale to nasza wspólna tajemnica. Dotrzymasz jej? - pokazał mały palec, Garcy  zgodziła się. Chłopak ukazał swoje piękne dołeczki.
- Jeszcze mam do Pani jedno pytanie. - powiedział nadal szczerząc się - Czy chciałabyś pójść ze mną na spacer? - zapytał
- Nie potrafiłabym odmówić. - uśmiechneła się szczerze
- Ale nie przeszkadza Ci mój strój? - zapytał wstając z ławki
- Obsolutnie - odparła szczęśliwa Gracy - A teraz wytłumacz mi po co to wszystko? - chodziło jej o kaptur i okulary. Chłopak zaczął opowiadać kim jest i po co to wszystko. Powiedział jej ,że jest tu autem i czy nie chciałaby się z nim przejechać w cudowne miejsce. ,nie obyło się bez pytań ' a jeśli mnie gdzieś zabierzesz i nie wrócę do domu?' Harry obiecał jej ,że nie zrobi jej krzywdy. Zabrał ją na plażę, niby zwykła plaża ale ten widok mówił sam za siebie. Gracy chciała wszystko narysować. Chłopak zaprosił ją na spacer po plaży. Zogodziła się nie był to zwykły spacer chłopak ciągle ją chlapał. Ona chciała mu oddać ale on wziął ja za ramie i pobiegł z nią do wody. Byli cali mokrzy .
- Brawo - ledwo to wypowiedziała, śmiech jej nie pozwalał. Leżeli na piasku, rozmawiając o przyszłości i marzeniach. Było już po dziewiętnastej, Gracy poprosiła Harrego żeby odwiózł ją do domu. Zgodził się. W radiu zabrzmiała stara piosenka ' She will be loved ' Garcy i Harry zaczęli ją śpiewać i się wygłupiać.
- Chciałbym nagrodę - odparł jakby zdobył pierwsze miejsce na olimpiadzie - Ehkem..- kaszlnął
- Niech będzie - przysuneła się i pocałowała go w policzek. Z kieszeni wypadł jej telefon.
- Dziękuje - odparł zwycięsko - Do zobaczenia - krzyknął
- Dobranoc - krzykneła z pod drzwi
- O tej porze życie się zaczyna - krzyknął i szybko odjechał. Po chwili zobaczyła ,że nie mam telefonu. Chciała otworzyć drzwi, lecz one były już otwarte...                                                 

1 komentarz:

  1. Króciutko, ale sensownie :)
    Bardzo mi się spodobało i chyba zacznę wpadać tutaj częściej. Pisz bardzo dobrze, a przede wszystkim bardzo ciekawie ;3
    Czekam na następny i dodaję się do obserwatorów !
    Pozdrawiam!

    Martu♥

    OdpowiedzUsuń