poniedziałek, 24 czerwca 2013

Spam zdjęciami bogini ♥


































 

















































Change the game, Don't let the game change you

Przepraszam ale kocham stare piosenki i zespoły (a ich najbardziej)           
     
        - Całe życie czekałam na ten dzień - tego dnia Arma miała spełnić swoje jedno z marzeń - Luke, zobaczę ich na żywo - była taka podekscytowana.
- Powinnaś ochłonąć - zaproponował dziewczynie - Idziemy na ten koncert, ale przysługa za przysługę. Pamiętasz? - zapytał z zadziornie
- Niech Ci będzie ta durna kawa - machnęła ręką i wyprzedziła szatyna
- Mówiłem Ci jak bardzo Cię kocham? - znali się od piaskownicy. Arma pełna energii i optymizmu, córka wiernego wyznawcy islamu i zakochanej amerykanki. Luke dziecko ulicy, matka będąca prostytutką. Ojciec typ nieznany. Lecz to nie dzieliło ich przyjaźni. Dziewczyna jest miłośniczka pewnego boysbandu. Ojciec jej i chłopakowi załatwił bilety ze spotkaniem idoli swej córki. Szli w stronę pierwszego napotkanego starburksa.
- proszę dwa razy farpucinno - złożył zamówienie
- Ale... - nie pozwolił jej dokończyć. Po jakimś czasie dostali swoje napoje. Udali się w stronę parku. Przysiedli przy jednej z ławek.
Rozmawiali o niczym i o wszystkim. Pogoda była dziś niesamowita. Słońce grzało tak mocno. Arma zauważyła jedno Luke był tak jakby przygnębiony.
- Hej, proszę o ładny uśmiech - pokazała mu oczki ála 'kotek ze Shreka'







- Arma, jest okey - oświadczył - Może idziemy już pod Arenę? - zaproponował
- Idioto mam spotkanie z nimi po koncercie - wstała z ławki
- Racja - przyznał - Berek - krzyknął
Ona nie odmówiła nadal chciała być dzieckiem i pobawić się. Przecież ten park to jej całe dzieciństwo.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozdział został napisany w samolocie. Trzeba było odwiedzić tatę. Dobra nie truję ; ) Miłego czytania życzę. Chciałabym przedstawiać w tym opowiadaniu historię kilku człowieków xd (o bosh 'człowieków'¿)
Pod koniec opowiastki wszystkie linie bohaterów się rozłączą: ) (raczej skończą) Idę coś wstrzamać. Pa miśki :3

sobota, 15 czerwca 2013

Zmiana

ZMIANA W ZAKŁADCE BOHATEROWIE

Postać Sam została zmieniona

Ashley Benson : )



   




     Emma też się zmieniła : )



It's not easy

PIOSENKA ♥

               W domu na fotelu siedziała Panna Green, wyraz jej twarzy można byłoby równać z górą lodową. Pokazała gestem żeby dziewczyna została.
- Myślisz ,że możesz wychodzić z domu kiedy Ci się chce? - zapytała
- Ja nie.. - ledwo co powiedziała, nie pozwoliła jej dokończyć
- Ty mnie nie obchodzisz - warknęła obojętnie - Spłacisz dług matki będziesz wolna - krzyknęła dziewczynie prosto w twarz. Wbiegła do starego domku w którym zazwyczaj spędzała czas i zaczęła płakać.

                                                          ~

             Styles zatrzymał się przed swoim mieszkaniem. Zaparkował, wysiadł i udał się do swojego apartamentu. Mieszkanie było puste. Mimo tego ,że był wielką gwiazdą popu nie znalazł sobie miłości. Mawiał ,że ma jeszcze czas na poznanie tej jedynej. Umawiał się tylko na jedną noc. Był typem podrywacza którego każda pragnęła. Zabrał telefon. Był pewny ,że to telefon Gracy. Zobaczył SMS'A od Niall. Lecz po chwili zobaczył następny SMS o treści ' Jutro muszę być w studiu ale tak bardzo chciałbym Cię zobaczyć ; )'. Był pewny, że to Horan. Gracy pokazała mu coś innego niż reszta dziewczyn które poznał. Była inteligentna, z takim zafascynowanie opowiadała mu o sztuce. Dowiedział się ,że bardzo zależy jej dostać się na studia plastyczne. Karciło go żeby wpisać swój numer. Po chwili przemyśleń zrobił to. Sięgnął po wiskey, mógł pogłębić się w alkoholu i przemyśleć wiele rzeczy. Dziś wyjątkowo nie wybrał się do klubu, wolał pomyśleć o dziewczynie którą poznał.

                                                        ~

             Ciemnymi ulicami Londynu szlajała się Sam z niejaką Emmą.
Emma najlepsza przyjaciółka Sam, kochała zabawę i chłopców. Świetnie do siebie pasowały. Uwielbiały pastwić się nad Gracy.
- Ostatnio John zaprosił mnie na kolację - powiedziała dumna z siebie
- Błagam - odparła znudzona - Nudny kolega twojego brata? - zapytała z politowaniem
- Jest przystojny i mądry - nadal nie pozwalała zdjąć swej korony zwanej 'dumą'
- Ja ostatnio poznałam Harrego Stylesa - Emmę zatkało, sławny,piękny i młody
- Niech zgadnę przeleciał Cię i zostawił? - zapytał
- Wiesz nie zmieniam facetów jak skarpetki. Jak ty. - szybko wypowiedziała te słowa i skręciła w aleje gdzie zatrzymała swoje auto.
Stanęła pod domem. Weszła do domu. Oczywiście sięgnęła po alkohol. Stała się wredną żmiją. Potraktowała swoją przyjaciółkę jak szmatę. Prawda Harry potraktował ją jak inne. Ale po co podałby jej swój numer? Może był pijany?
- Czemu ja? Wątpię w Twoje istnienie Boże - poczuła łzę spływająca jej po policzku - Jak jestem taka zła to zniszcz mnie do cholery! - krzyknęła
Po jakiejś godzinie udała się do łóżka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Napisałam go dawno ale dopiero teraz dodałam. Miłego czytania : )

niedziela, 21 kwietnia 2013

It may happen that you were born without wings, but most importantly, you do not bother them grow.

 Piosenka       


   Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie? Dziś była nią Gracy. Sobota ,nie ma żadnej z księżniczek w domu. Podeszła do okna, zobaczyła piękną pogodę. Szybo się przebrała. Spojrzała w lustro przed wyjściem
pierwszy raz zobaczyła na swojej twarz uśmiech. Miała w sobie tyle energii. Przez jeden dzień będzie mogła się zabawić. Poszła w stronę pięknego parku. Usiadła na ławce obok chłopaka w kapturze, wyciągneła z torebki swój szkicownik wraz z ołówkami. Zaczeła szkicować krajobraz. Po jakimś czasie chłopak się odezwał.
- Piękną  pogodę dziś mamy - nie wiedziała czy ma się odezwać, ale pomyślała 'dziś muszę zaszaleć'
- Zgadzam się - odparła z taką pewnością siebie której nigdy nie miała
- Harry... - rzucił szybko - Nazwisko chyba nie potrzebne? - zapytał
- Gracy - zdziwiona pytaniem chłopaka odparła
- Dobra Styles - powiedział cicho - ale to nasza wspólna tajemnica. Dotrzymasz jej? - pokazał mały palec, Garcy  zgodziła się. Chłopak ukazał swoje piękne dołeczki.
- Jeszcze mam do Pani jedno pytanie. - powiedział nadal szczerząc się - Czy chciałabyś pójść ze mną na spacer? - zapytał
- Nie potrafiłabym odmówić. - uśmiechneła się szczerze
- Ale nie przeszkadza Ci mój strój? - zapytał wstając z ławki
- Obsolutnie - odparła szczęśliwa Gracy - A teraz wytłumacz mi po co to wszystko? - chodziło jej o kaptur i okulary. Chłopak zaczął opowiadać kim jest i po co to wszystko. Powiedział jej ,że jest tu autem i czy nie chciałaby się z nim przejechać w cudowne miejsce. ,nie obyło się bez pytań ' a jeśli mnie gdzieś zabierzesz i nie wrócę do domu?' Harry obiecał jej ,że nie zrobi jej krzywdy. Zabrał ją na plażę, niby zwykła plaża ale ten widok mówił sam za siebie. Gracy chciała wszystko narysować. Chłopak zaprosił ją na spacer po plaży. Zogodziła się nie był to zwykły spacer chłopak ciągle ją chlapał. Ona chciała mu oddać ale on wziął ja za ramie i pobiegł z nią do wody. Byli cali mokrzy .
- Brawo - ledwo to wypowiedziała, śmiech jej nie pozwalał. Leżeli na piasku, rozmawiając o przyszłości i marzeniach. Było już po dziewiętnastej, Gracy poprosiła Harrego żeby odwiózł ją do domu. Zgodził się. W radiu zabrzmiała stara piosenka ' She will be loved ' Garcy i Harry zaczęli ją śpiewać i się wygłupiać.
- Chciałbym nagrodę - odparł jakby zdobył pierwsze miejsce na olimpiadzie - Ehkem..- kaszlnął
- Niech będzie - przysuneła się i pocałowała go w policzek. Z kieszeni wypadł jej telefon.
- Dziękuje - odparł zwycięsko - Do zobaczenia - krzyknął
- Dobranoc - krzykneła z pod drzwi
- O tej porze życie się zaczyna - krzyknął i szybko odjechał. Po chwili zobaczyła ,że nie mam telefonu. Chciała otworzyć drzwi, lecz one były już otwarte...                                                 

wtorek, 29 stycznia 2013

Proluge

 Piękna Piosenka : )


        Jak codzień panna Watson musiała przygotować śnadanie dla 'księżniczek' tak je nazywała , los nie chciał dla niej dobrze.Matka zmarła gdy dziewczyna miała ledwie 15 lat , ojciec siedzi w więzieniu.Więc nic jej nie zostało tylko ciocia z Londynu , która o dziwo chciała ją przyjąć.
Lecz stało się , Gracy stała się służącą i pomywaczką u Państwa Green.Louise Green kobieta która nie ma skrópółów jest samotną matką wychowującą swoją córkę i Gracy.Facet zostawił ją po spędzonej nocy w Vegas,po jakimś czasie na świat przyszła na świat Sam.Wredna , nie nawidzi Gracy.Wmawiała innym ,że Gracy jest z patologi.Gracy nie miała przyjaciół.Dość tych opowiastek.
Herbata i typowe angielskie śnadanie było gotowe , oczywiście było  nie za bardzo kaloryczne.Żeby panie nie prztyły.Wibiła 9:00, dziewczyna zaczęła słyszeć czyjeś kroki.Była to Sam, zaspana i zmęczona napewno była jakiejś cudownej imprezie o której będzie opowiadać godzinami.Odsuneła krzesło i usiadła zaczeła popijać herbatę , przyszła Louise pewnie znowu da dziewczynie listę rzeczy do zrobienia.Królowa,zadławiła się lecz po chwili wypowiedziała oburzona:
-Miało być to śnadanie do łóżka.- odsuneła włosy za ramię - Myślałam , że mi je przeniesiesz
-'Wiesz ja też wiele chciałam , ale nie dostałam' - powiedziała pod nosem szatynka.Powiedziała że mui lecieć i wyszła nie zważając na stuacje.Pracowała w małej knajpce,musiała zdobyć pieniądze na przyszłość gdyż wszystko po matce zgarneła Louise i Sam.W knajpce było czuć zapach kawy , roznośił się wszędzie gwar i ciepła atmosfera.Przywitała się z wszystkimi na zapleczu , przebrała się Carly(pracownica) kazała jej obsłużyć jeden stolik: grupki chłopaków.
Przywitali się pogodnie złożyli zamówienie, zdziwiło ją jedno ilość którą zamówił blondyn.Cały czas patrzał na dziewczyne, miał piękne oczy co zauważyła od razu.Dostała od nich napiwek i karteczkę. ' Niall - 687453142 ' uznała że chłopak ma piękne imię.
      Do domu wracała z uśmiechem na twarz, usiadła na ławce i pomyślała że zadzowni.Usłyszała ten wspaniały akcent, który mówił o tym jakie peszne jest tu jedzenie.Porozmawiała z nim , chłopak powiedział że jeszcze do niej napisze i się tak łatwo od niego nie uwolni.W domu czekały ją codzienne obowiązki: porwana sukienka Sam idzie znowu na impreze do swojej koleżanki , napój i przękąska dla Lou.A ta najcudowniejsza sms'esy od Nialla.Nie wierzyła w to że się w nim zakochała , bardziej zauroczyła.Zmęczno całym dniem położyła się spać do starego garażu panny Green w którym miała swój pokój.




piątek, 4 stycznia 2013

Heros

Gracy Watson 18.l

"Lepiej zginąć w siodle goniąc marzenia, niż w ciepłym łóżku nie sięgając gwiazd"












One Direction - Louis 20.l , Liam 18.l , Zayn 19.l , Niall 18.l , Harry 18.l

             

Samantah Green 19.l

"Boimy się tego co dalekie, nie widząc kresu tego co będzie za chwilę."




Louise Green 40.l




"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górę, jeżeli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt"







Emma Parks 19.l 

"Udając kogoś kim nie jesteś, jesteś jedynie nieudaną kopią osoby którą pragniesz być."




















  

Faith Black 19.l
 


"Nie jest winą lustra, że pokazuje nie tylko naszą urodę, lecz także to co w nas szpetne."










Jackson Parks 21.l  "Świat stoi na oszustwie, a życie jest złudzeniem."



 



John Miller 20. l. "Zwyciężamy dzięki wytrwałości."







Luke Brooks 19.l "Drzewo nabiera siły opierając się przeciwnym wiatrom."  









Aram Sujin  19.l "Wystarczy promyk nadziei, aby otworzyło się niebo."